czwartek, 12 czerwca 2014

Spóźnione kwietniowe pudełko Glossybox

Jak juz Wam pisalam okazalo sie, ze moje kwietniowe pudelko GLOSSYBOX zostalo nadane ale jakims cudem zaginelo w drodze i firma kurierska go nie otrzymala. Najpierw kazano mi czekac, ale z drugiej strony zarzucano niedokladnosc firmie kurierskiej. jednak gdy zglosilam sie do firmy kurierskiej oni odpisali iz nie otrzymali mojej paczki i mam sie z powrotem zglosic do firmy Glossybox.


Wtedy sie wyjasnilo, przeproszono i obiecano ze dostane wkrotce moje pudelko, ktore zrobia dla mnie raz jeszcze, a w razie gdybym otrzymala go podwojnie to nie musze im zwracac a moge podzielic sie z kims bliskim. Bylabym zadowolona gdybym dostala drugie pudeleczko, moglabym go przekazac na jakis konkurs, ale zapewne tak sie nie stanie.

Niespelna 3 tygodnie pozniej dostalam rzeczywiscie oczekiwane pudelko, jak sie okazalo 2 produkty sie roznily od poprzedniej edycji ktora byla mi przeznaczona (zapewne zabraklo im na stanie).

I tak oto przedstawialo sie moje pudelko od otwarcia az po zaglebienie sie w niego.



Jeszzcze zanim obejrzycie zawartosc wspomne tylko, ze kiedys zamowilam abonament miesieczny, ale od razu po pierwszym pudelku go anulowalam. jak sie okazalo, miesiac pozniej natrafilam na fajny kod rabatowy i udalo mi sie zaoszczedzic w 3 miesiecznym abonamencie prawie cene jednego pudelka w calosci. Tym samym gdy nie otrzymywalam pierwszego boxu to zastanawialam sie czy to nie przez ta promocje, no tak zaplacilam 30% mniej to i jedno pudelko bedzie mniej. Na szczescie nie, otrzymalam ale chyba lepiej ze przyszedl po majowym a nie przed bo okazal sie tym gorszym jakosciowo jak dla mnie.





I jak już zdążyliście obejrzeć na zdjęciach w moim pudełku znalazło się 6 produktów, w tym aż 4 pełne wersje i 2 w wersji miniaturek.
Tematem przewodnim była wiosna.
A oto produkty które się znalazły w środku:




1.  Dezodorant w kulce BIO SECURE, bez soli i alkoholu, na bazie aloesu. Bylo kilka wersji zapachowych tego produktu albo krem do stop tej marki. ja swojego jeszcze nie testowalam, podobno dziala 24 godziny i nie pozostawia sladow na ubran. Teraz wszyscy tak sie reklamuja, ten produkt otrzymalam w pelnej wersji czyli 50ml a jego cena to 6.50€ czyli nie jest to produkt klasyczny, ze wzgledu na marke ktora zajmuje sie tworzeniem kosmetykow w zakresie bio wiadomo ze i cena rosnie wzwyz. Tym samym milo przetestowac, ale mysle ze musialby naprawde dzialac cuda, zebym go polubila.
2. Mydlo w kostce La société parisienne de savons. Pelen produkt 100g/ 10€. I tu sie pomylilam, gdyz ja dostalam wersje 50g, czyli jednak nie pelno wartosciowy produkt. Niestety ja prawdopodobnie podaruje go komus w prezencie, nie mam zwyczaju ostatnio uzywac mydla w kostce, choc polubilam Bialego jelenia, ktorego dostalam od mamy z Polski. Ten zapewne nie zostanie przez mnie uzyty, gdyz zapach jakos mi nie odpowiada. Domyslam sie takze ze bylo kilka wersji zapachowych, m sie trafilo ladne rozowe opakowanie a zapach, no coz ciezko stwierdzic czym pachnie. Moja wersja to wartosc 5€.
3. Etre belle , krem zluszczajacy do ust. No coz ciekawy produkt, fajna marka. Przyjemny w uzyciu, bardzo delikatny zapach, zawiera drobniutkie kamyki ktore maja na celu usunac martwy naskorek z naszych ust. Nigdy wczesniej nie uzywalam produktu tgo typu, kilkakrotnie robilam sobie peeling do ust z miodu, ale jakos nigdy nie czulam potrzeby zeby miec specjalny produkt do zluszczania ust. Dlatego zaskoczyl mnie on w pudelku, jego cena 12.95€ takze nie jest mala za tak mala 15ml tubke. Dostalam produkt w wersji oryginalnej, ale raczej tylko w ramach testu, na pewno nie kupie. Jednak jesli czujecie taka potrzebe uzywania produktu tego typu, szczerze polecam. Mam wrazenie ze mam po nim delikatniejsze usta i na pewno ladniej wygladaja pomadki, a wlasciwie nie musze juz nic uzywac bo usta same po delikatnych drobinkach wmasowywanych w nie, nabieraja ladnego koloru.

4. Lancaster bronzing Beauty, jest to dodatkowy produkt dodany do kazdego pudelka. Dlatego jest 6 produktow a nie zwyczajowo 5. Czyli tak zwany BB krem nawilzajaco brazujacy. Podobno produkt ktory kazda z nas musi miec by przygotowac sie na ladne, sloneczne dni. No coz raczej nie dla mnie. Tym bardziej ze produkt wystepuje w wersji 50ml za 30€ a ja otrzymalam malutka probke zwyczajowych 3 ml, ktore ledwo starcza na 3 uzycia. Jego wartosc to jakies 2 euro, ale jako ze to prezent nie bede brac pod uwage.
 5. Dermeyes Korektor w pedzelku, bardzo fajny pomysl, szkoda ze nie napisano jak go rozpoczac, gdyz ja naciskalam liczac az sie pojawi, okazalo sie ze to wystarczy przytrzymac koncowke. A jak to zrobilam to wyszlo mi duzo za duzo korektora. Jego cena to 37.90€ i jest to dogi produkt, ale bardzo fajny. Rzadko az tak sie maluje, zeby uzywac podklad i puder. Ale dla samego podkreslenia i poprawienia lekko zaczerwien czy cieni pod oczami, ktore niestety mam to idealny produkt. Jestem bardzo zadowolona ze dostalam ten w wersji kompletnej. Jego cena jest podwojna co do ceny pudelka Glossy, dlatego uwazam ze jest to trafiony produkt, dzieki ktoremu wartosc boxu i moja ocena wzrasta.To jest produkt z serii "musisz to miec" bo warto.
6. I ostatni produkt a raczej miniaturka razem z kartonikiem gdzie mamy ladna reklame i opis dokladniejszy, w wielu jezykach, takze po polsku. Jest to CC Glow krem rozjasniajacy i poprawiajacy koloryt skory DR.Brandt. Jego cena to 39€ za 30g, ja otrzymalam 7.5g czyli o wartosci 9.75€. nie mialam okazji testowac wiec sie na razie nie wypowiem.

Podsumowujac kwietniowe pudelko kosmetyczne Glossybox z Francji musze przyznac ze jeden produkt potrafi zmienic cale spojrzenie. I tak cena pudelka to 15.50€ a wartosc otrzymanych produktow nie liczac prezentu to 72.10€. Przyznam ze jestem pod wrazeniem, zapewne bedac w aptece czy perfumerii nie kupilabym sama zadnego z tych produktow, na pewno nie zaplacilabym za nie ponad 70€ ale dzieki tej mozliwosci moge przetestowac za tak niewielka kwote produkty o naprawde dobrej jakosci i wysokiej cenie. Jeden produkt, korektor przewyzsza podwojnie wartoscia cene pudelka. A za wartosc tych produktow moge kupic prawie 4 pudelka, chyba jednak czasem warto. Ewentualnie trzeba odlozyc pieniadze do skarbonki i zmniejszyc ilosc zakupow na kosmetyki, ale mysle ze jak w kazdej kobiecie, takze i w Was tkwi chec bycia piekna. A wystarczy o siebie dbac, i czasem kosmetyki w tym nam potrafia pomoc. Polecam serdecznie idee Glossybox, a czy Wy zamawiacie, poznaliscie jakas marke i polubiliscie dzieki temu pudelku?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz