Przyznam szczerze, że wstyd pokazywać, ale Wam pokażę. Moja
nieudana zabawa w lakier na wodzie. Czyli malowanie paznokci z użyciem kubeczka
z wodą oraz kilku kolorów lakieru i patyczka. Przyznam, że o ile wygląda to
super na zdjęciach i filmikach. Oraz wydaje się to być takie proste jak się
ogląda to moja zabawa zaczęła się od testowania lakierów. Wiele z nich po
prostu nie spełniał roli. Pojawiały się następujące problemy:
-lakier nie przepuszczał innych kolorów tworząc warstwę
ochronną
-lakier nie rozpływał się na wodzie
-albo tak szybko zasychał, że nie można z nim było robić już
nic
Za to w pierwszej kolejności mogę pochwalić mini lakiery
Yves Rocher, które się spisały, a że mam sporą paletę ich kolorów to się
idealnie przydały. Niestety ale na tym koniec plusów. Zabawy było sporo ale
efekty marne. Skończyło się na zabawie z jedną ręką gdyż nie miałam ochoty
męczyć się z drugą. Niestety nie udało mi się ani razu powtórzyć tego samego
wzoru, więc już przy kolejnym paznokciu uznałam, że każdy będzie inny. Tym
samym efekt końcowy jest śmieszny.
A Wy macie jakieś spostrzeżenia co do tej metody,
opanowałyście zabawę lakierami na wodzie?
Mój błąd że nie sfotografowałam lakierów którymi to robiłam,
ale efekt i tak jest do kosza. Muszę się nauczyć, więc czeka mnie jeszcze dużo
ćwiczeń i pracy nad tym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz