środa, 19 września 2018

Marka Yves Rocher

Od kilku lat o ile nie od kilkunastu jestem klientką marki Yves Rocher. Pamiętam, że zaczynało się od Internetu a może od sklepu, kurczę chyba jednak nie pamiętam. Jednakże jak każda kobieta lubię dostawać prezenty, A to jest firma która lubi nas kobiety rozpieszczać. Znacie, lubicie, polecacie, kupujecie? Chcecie znać moje doświadczenie i opinie to czytajcie dalej.


Pamiętam moje początki, że gdy zarejestrowałem się w sklepie i dostałam moją kartę klienta od razu zaczęłam dostawać oferty do domu. Ciężko było przejść obok nich obojętnie. Zawsze oferowali jakiś prezent przy zakupach: 


a to kosmetyczka 
jakiś nowy produkt, 
zestaw mini produktów, 
akcesoria, 
biżuteria czy 
prezent niespodzianka, 
do tego oferty urodzinowe, 
świąteczne itd 
A dodatkowo przy każdym prezencie coś jeszcze super za niewielką opłatą, to przy zakupach stacjonarnie. Bez końca prezenty, najlepszy sposób na przyciągania klientów. A do tego jeszcze te oferty 1 kupujesz drugi 50% taniej, 2 w cenie jednego, wszystko 50% taniej, no i jeszcze zbierasz za zakupy punkty. Które później możesz wymienić na zniżkę w instytucie piękności YR (o ile twój sklep takie oferty proponuje), lub zwyczajnie możesz wymienić na dowolny produkt z oferty. Ja w ten sposób testowałam najdroższe jak dla mnie produkty z oferty, tym sposobem trafiło do mnie już kilka flakonów perfum, które także są idealne na prezent. Jest to produkt jak najbardziej pełnowymiarowy. Nie wiem dokładnie jak to wygląda w Polsce ale system chyba jest podobny. Nigdy nie ma końca prezentów i rozpieszczania kobiet. Głównie kobiet, bo jednak 90% kosmetyków w ofercie jest dla kobiet. Mamy tylko znikome zestawy do pielęgnacji i zapachowe dla mężczyzn, no i unisex żele pod prysznic, balsamy itp. I tak wracając do kosmetyków, jest kilka takich produktów które od zawsze lubiłam, ceniłam i do nich powracałam. Choćby maseczki, gdyż są w tubkach, nie są jednorazowe (choć mieli i takowe w ofercie). Niestety z roku na rok zmieniały się składy i zapachy, z czego ich produkty powoli odkładałam na półkę lub głębiej do szuflady. Moją ulubioną maseczkę zmienili na coś co pachnie sztucznie i nie robi nic. Do tego mieli swego czasu świetne plasterki na pryszcze, różne niedoskonałości, niestety już ich nie ma w ofercie a szkoda, bo ciężko znaleźć coś na ich miejsce, produkt który oni wprowadzili nie spełnia żadnych oczekiwań.

                                           takie były plasterki

a teraz jest nowość beznadziejna zresztą, bo nie robi nic jak dla mnie

Dodatkowo raz na jakiś czas robiłam zamówienia internetowe, owszem znowu dostawało się prezenty, nawet można zwykle wybrać jeden z trzech. Do tego jeszcze próbki, to akurat fajne, bo w sklepie nie zawsze mają a przynajmniej u mnie niechętnie je dają, trzeba się prosić. Ja robiłam zamówienia zwykle urodzinowe, wtedy był jeszcze dodatkowo prezent urodzinowy, albo świąteczne bo są to oferty które można kupić wcześniej, dla siebie, dla bliskich, a w sklepach produkty często są niedostępne lub szybko znikają z półek.



Jednak z biegiem lat uznałam że warto napisać taki post i podsumować moje uwielbienie marką, bo czy rzeczywiście jest co wielbić. Nie mogę powiedzieć że jestem stuprocentowo zadowolona. Produkty są dobre jakościowo, cenowo różnie, zwykle mają spore promocje, a w rzeczywistości przekreślona cena nigdy nie jest do zapłacenia bo zawsze jest przekreślona. A to działa na wyobraźnię. Moje najczęściej kupowane produkty maseczki i żele pod prysznic, no cóż były bo były, o ile miały zapach taki co mnie odprężał to było ok. Jednak z czasem zauważyłam że te produkty nie robią nic. Moja skóra jest dość kłopotliwa, wymagająca. Tym samym jak używałam produkt było ok, a po odstawieniu problem wracał. Szampony do włosów, jeśli chodzi o moje włosy to porażka, zwykle powodował u mnie łupież. Niestety nie mogę używać ich pielęgnacji do włosów. Krem do suchej skóry przesuszał mi ją jeszcze bardziej. Owszem każdy powie że tak jest z produktami, na jednego działają na innego nie. Jednak były produkty, które używając naprawdę nie widziałam żadnej różnicy. Używałam było ok, nie używałam było ok, zapomniałam użyć też było ok, to jak miałam zobaczyć różnicę. żele pod prysznic, używasz do mycia, owszem myją, ładnie pachną pod prysznicem, no cóż wychodzisz, wycierasz się i już nic nie pachnie. Więc szczerze można kupić za tą cenę lub taniej produkt familijny, czy inny który ma jeszcze dodatkowo inne działanie jak nawilżenie czy przede wszystkim niższą cenę. Po co przepłacać. 

Kosmetyki męskie udało mi się kupić dla męża na ostatnią gwiazdkę, ale szczerze zapach taki sobie i chyba nie przypadł mu do gustu. Jednak jeśli chodzi o męskie kosmetyki nie ma dużego wyboru, a zapach no cóż to kwestia dość indywidualna. Ten zestaw był w bucie Mikołaja, którego zawartości nie znałam przed zakupem. O ile damski but był dość obfity w prezenty to męski był dużo skromniejszy. 


Dalej lakiery do paznokci, ooo to jest mój temat, bo moja kolekcja lakierów od YR jest pokaźna. O tym chyba powinien być inny cały artykuł, jednak tu napiszę choć tyle że ich trwałość daje dużo do myślenia. Niestety jakość kiepska, do tego schną wieczność. Jedynie ich żeli jeszcze nie testowałam bo jakoś ciągle mi do nich nie po drodze. Ale nadrobię to.



A prezenty no cóż tego mam chyba najwięcej z YR, ostatnio zauważyłam że mam sporo kosmetyczek, wszystkie od nich. Mam oddzielne pudełko z biżuterią i oddzielne z tą od YR, tylko te od nich wcale nie noszę i co zabawne nadal są w opakowaniach, w tym małych zabawnych woreczkach, w papierkach i z torebeczką na wilgoć w środku (zdjęcia poniżej). Do tego tuszy do rzęs, mam chyba ze 3 takie same, a nie 2 :) nie otwarte (jak widać na zdjęciu nadal są zafoliowane). Chyba muszę jakiś konkurs zrobić. Jakieś balsamy które leżą w szufladach i rzadko do nich zaglądam bo nie używam, czy zwyczajnie produkty nowości w miniaturach, które owszem używam. Zwykle mam taką fazę że po sprzątaniu znów widzę że mam sporo próbek i miniaturek więc wtedy wystawiam wszystko na wierzch o używam. Do czasu aż nie trafię na jakiś bubel i znowu wpada wszystko do szafki albo prędzej do śmieci. 


To tylko część moich kosmetyczek i biżuterii. Resztę biżuterii mam pochowanej głębiej, a kosmetyczki używa moja córka, teściowa i też gdzieś są upchane po kątach :)











Dlatego podsumowując chyba nie warto przepłacać, naciągać się na produkty za darmo których i tak nie używamy. Bo w sumie lepsze produkty w tej samej cenie lub tańszej znajdę bez problemu w markecie czy drogerii. Więc jeśli nie masz karty klienta to może sobie odpuść. Ostatnie maseczki zostały tylko zmienione opakowania, zawartość jak dla mnie jest ta sama co wcześniej, mniejsze tubki i mało wygodna zakrętka (swoją drogą przypomina mi zakrętkę od innej firmy kremu do rąk).


Nie testowałam u nich makijażu bo mało maluję się na co dzień. Ale mam trochę punktów na koncie do wymiany więc może na koniec, na rozstanie z marką sobie coś wybiorę i przetestuję, ale potrzebuje dobrej pomocy w wyborze jakiegoś podkładu czy pudru żeby nie okazał się błędem zakupowym. Raz dostałam jakąś krwistoczerwoną pomadkę, niestety zrobiłam błąd że ją otworzyłam, bo tak może bym komuś ją oddała, tusze mają niezłe, ale w sumie do tanich też nie należą. A u mnie z uzależnieniem od YR zaczęło się przez lakiery do paznokci, ale o tym innym razem.  W sumie mam zapasy kosmetyczne na jakiś czas i ostatnimi czasy właśnie staram się wykorzystywać te produkty, a szerokim łukiem omijać drogerie i działy kosmetyczne w marketach.

A Wy lubicie markę Yves Rocher, kupujecie, czy nie znacie kompletnie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz