Która z was lubi gdy kończy się jej ulubiony krem lub żel pod
prysznic? A która z Was cieszy się na myśl nareszcie mogę kupić coś innego,
znudziło mi się, nie spełniło oczekiwań? Częściej wyrzucacie kosmetyk zużyty do
ostatniej kropelki czy nie skończony bo nie spełnił oczekiwań? Zdarza Wam się
czegoś nie używać, a mimo to wciąż trzymać w łazience?
No cóż może Wam odpowiem na te pytania z mojej perspektywy. Zawsze się cieszę gdy
kończy mi się jakiś produkt, chyba że jest on ulubiony i dość drogi, ale
przyznam że nie jestem osobą używającą bardzo drogie kosmetyki. Dlatego zwykle
to co droższe to jest to albo prezent, albo jakiś przypadek, że on się u mnie znalazł.
Choć takie przypadki zdarzają się rzadko. Ostatnio, choćby za sprawą zamówienia
abonamentu dwóch pudełek kosmetycznych, ale przyznam iż nie zachwyciły mnie ich
zawartości i najprawdopodobniej w kwietniu dostanę tylko jedno z nich. Chyba, że
po przejrzeniu wpisów innych blogerek co otrzymają postanowię go wznowić.
Chcecie poznać o jakich pudełkach mówię to wróćcie do
poprzednich wpisów
Wracając do kosmetyków to bardzo rzadko zdarza mi się coś
wyrzucić czego nie ukończyłam, za to bardzo często kosmetyki zalegają w mojej
szafce w łazience. Ostatnio postanowiłam zrobić trochę porządku I tym samym co
nieco powyrzucać. Okazało się że jestem posiadaczka jakiś 60 lakierów do
paznokci i wciąż mi mało. Do tego wygrzebałam 3 tusze do rzęs jeszcze w folii,
a także jeden o którym kompletnie zapomniałam i zsechł się niemożliwie. Mam
sporą kolekcje szamponów do włosów i odżywek do przetestowania. Przyznam, że
jestem na kuracji do pielęgnowania włosów yves rocher. I obecnie patrzę z
sympatią na wszystkie szampony i odżywki ale czekam na ukończenie miesięcznej
dawki witamin. Bo raczej
w tym czasie nie widzę sensu testować nowego produktu, dlatego wykańczam
szampony które stosuje obecnie a i tak mam otwarte jakieś 3 różne butelki. I tak jeśli chodzi o kosmetyki to na obecną chwilę nie
zauważyłam jakichkolwiek braków w mojej łazience. Mam wszystko co potrzebuję a
niektóre nawet w sporym nadmiarze.
W ostatni czwartek np. kupiłam kolejne 3 szampony tylko dlatego, że były w promocji 2+1 i odżywkę, bo mam otrzymać zestaw do włosów. Często się
łapię na promocje, na jakieś chwyty reklamowe i nowości. Uwielbiam to, gorzej
gdy portfel świeci pustką. Ale nie mam raczej tak, że potrafię wydać ostatnią
monetę na kosmetyk. W tej dziedzinie jestem oszczędna i znam swoje priorytety.
I tak wracając do pozbywania się kosmetyków to ostatnio
wyrzuciłam owy tusz do rzęs marki Avon, który niestety nie spełnił moich
oczekiwań, a miał na 3 poziomy pogrubiać rzęsy. Niestety moje tylko sklejał.
Obecnie jestem na etapie szukania czegoś na wzmocnienie rzęs, jakiejś dobrej odżywki potrzebuje, ale nie dysponuje dużymi pieniędzmi dlatego na razie
poczekam z zakupem. A Wy coś polecacie z tej dziedziny?
Także w ostatnim czasie ukończyłam dwie miniaturki żeli pod prysznic
marki Yves Rocher, której jestem stałą klientką od kilku lat. A także jeden
lakier do paznokci, którego niestety nigdzie nie mogę już znaleźć. Jak się
dowiedziałam była to oferta specjalna I w danej chwili nie jest dostępna na
rynku. Została mi końcówka lakieru która ze względu na brak łączności z
pędzelkiem zaschła i jestem go zmuszona wyrzucić. Był to kolor śliwkowy w wersji mini.
Niestety z przykrością stwierdzam, że dwie maseczki Yves
Rocher poszły nie ukończone do śmieci, gdyż robiły więcej szkód niż pomagały. I
tak delikatny peeling z serii Pure Camille zużyłam do innych partii ciała, gdyż
dla mojej twarzy był zbyt delikatny, a mimo to powodował zaczerwienienia.
A także wyrzuciłam maseczkę dla skóry wrażliwej, która widzę
że nie jest dostępna w Polsce. Może dla skóry wrażliwej jest dobra, moja skóra
nie przyjęła jej. Może właśnie za tą delikatność, ale nie robiła nic złego ani
dobrego. Do tego jej skład jakoś nie przypadł mi do gustu. Miała nadać komfort
mojej skórze, niestety powodowała zapychanie porów i swędzenie.
Niestety skończyła mi się także moja ukochana maseczka z tej
marki, którą na szczęście mam jeszcze w zapasie za sprawą częstych promocji 2
za 1. Gdyż jak widzę zniknęła ze sklepu internetowego i mam nadzieję, że wróci
a jeśli zostanie zastąpiona to czymś o identycznym składzie. Jeszcze można ją
dostać w saszetce w komplecie z peelingiem, ,ale jest raczej w wersji na jeden raz więc wychodzi
zdecydowanie drożej.
Widzę że mój wpis rozrósł się do niewiarygodnych rozmiarów. Obecnie jeszcze
szukam zastosowania dla małych buteleczek po próbkach żeli pod prysznic marki
Yves Rocher. Nazbierałam ich kilka i wciąż szkoda mi wyrzucić. To format 50 ml i niewiem czy jest sens je trzyma ć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz