sobota, 17 maja 2014

Glossybox maj 2014

A to ciekawe może ktoś pomyśli, pokazuje pudełko majowe, a gdzie kwiecień. No i właśnie tutaj jest kruczek, gdyż kwietniowe pudełko w drodze do mnie zaginęło. Nie otrzymałam go a gdy go zaczęłam reklamować okazało się że już w drodze jest pudełeczko na maj. Do tego zamówiłam dostawę u kuriera na piątek, a w czwartek widzę pana przy drzwiach ze słynną paczuszką. Myślę sobie, super dostałam kwietniowy zaginiony box a jutro przyjdzie majowy, podwójne szczęście dzień po dniu. Ale nie, bo jak się okazało inny kurier dowiózł moją paczkę dzień wcześniej, a na kwietniową paczuszkę przyjdzie mi jeszcze poczekać, gdyż załoga Glossy napisała mi ze muszą przygotować drugie pudełeczko dla mnie. A to ci niespodzianka. A w tym miesiącu jeszcze więcej niespodzianek mnie czekało. 
Przed sobą mam francuskie wydanie pudelka Glossybox w którym czekały mnie same niespodzianki.
Począwszy od zawartości, otwieram i od razu trafiam na pocztówkę z napisem, szybko obróć, czeka na Ciebie niespodzianka. Z tylu napisali iż jestem z nimi już jakiś czas (3 miesiące w tym jednego pudełka nadal nie dostałam) i chcą mi podziękować a także podarować prezent.Pewnie dlatego ze kończy mi się 3 miesięczny abonament który kupiłam mając 10% zniżkę. Dalej była kolejna pocztówka tzw. menu z rozpiska co znajduje się w pudełku. Szkoda ze bardziej miniaturowej karteczki nie mogli dać, a do tego szybko rozwiali naszą ciekawość dając ją z przodu przed katalogiem pod zawiązaną kokardką. 

I tak przejdźmy do meritum, w środku okazało się ze prócz jednego prezentu otrzymałam jeszcze drugi tak zwany dodatek, nad którym widziałam na internecie ze wszyscy zastanawiają się co to może być. A może Wy wiecie, silikonowy kubeczek składany i rozkładany. Czyżby to miał być kubek do picia gorących napojów, a może przenośny kubek na szczotkę do zębów i pędzle do makijażu, cóż nie mam pojęcia, wygląda to tez trochę jak zapasowa nakładka na doniczkę. Sami pomyślcie i dajcie znac. Na samym dole widac na zdjeciu produkt w formie zlozonej, to niebieskie kolko;-)












A wcześniej wspomniany prezent to ekonomiczny, wykonany z bawełny płatek kosmetyczny, albo wacik, jak kto woli, do demakijażu itp pozwalający nam zaoszczędzić kupę kasy głównie dlatego, ze możemy go prac i używać wielorazowo. Co prawda w sprzedaży jest w paczuszce w której znajduje się komplet takich wacików, torebka do pralki w której je umieszczamy żeby się nie rozsypały po całej pralce, a także woreczek na oddzielne czyste waciki. Ja dostałam tylko jeden w kopercie. Może to i nie głupie, ale ja ogólnie najwięcej wacików zużywam do zmywania paznokci, wiec te raczej tutaj roli nie spełnią. Więcej pewnie tez nie kupie przez co ten jeden nie da mi szans na zaoszczędzenie kupy kasy, jak wyliczyli do 250€ ekonomii rocznie. Jego cena to za komplet 15 sztuk 25€, ja zas dostalam jeden, byl to prezent wiec nie bede go doliczac bo cena wielka nie bedzie, jakies 1,66€.


I tak jako pierwszy produkt z listy to Dove Hair therapy czyli intensywna odzywka do włosów, której podobno wystarczy minuta. Szkoda ze na opakowaniu jest napisane "bezpłatna próbka nie na sprzedaż". jego cena za 180 ml to 3,89€ ja dostałam zaledwie 50 ml czyli o wartosci ok. 1,08 €. Marka Dove jest znana i lubiana, a ja ostatnio mam sporo problemow z wlosami dlatego nie znajac tego produktu ciesze sie ze moge go przetestowac, mam nadzieje ze starczy mi na kilka razy zebym mogla ocenic jego dzialanie.


Drugi produkt, który w moim pudelku był otwarty na szczęście się nie wylał. jest to Sebamed żel do mycia twarzy i ciała idealny dla skory suchej i wrażliwej. Szkoda ze ja nie mam takiej skory, nie bardzo mi pasuje do tego kolejna mini wersja. Cena całości to 11,90€ za 1000 ml czyli litr, ja dostałam tylko 50ml wiec jego wartość jest w granicach niewiele ponad 0,59 €. Ta markę znam i kiedyś używałam jakiś ich produkt, ale nie potrafię sobie przypomnieć co to było, chyba jakiś żel antybakteryjny albo mydło. Swoja droga z ciekawości weszłam przejrzeć ich stronę internetowa we Francji i właśnie widzę że kupując ten produkt co ja dostałam próbkę dostajesz 400ml dodatkowo gratis wymiennego wkładu w saszetce. No cóż 400ml a 50ml które ja dostałam to różnica. Jednak pomijając fakt że większy produkt raczej nie wszedłby już do pudelka glossy, gdyż i tak wystarczająco było pełne, chyba ze Topicrem by wyjęli z opakowania kartonowego;-)


Trzeci produkt to Bellapierre puder kolorowy ze świecącym pigmentem. Który właściwie można stosować jako rozświetlacz do policzków a także na powieki. Musze otworzyć opakowanie żeby zobaczyć czy będę go używać, choć świecidełek nie lubię zbytnio to się okaże. Dostałam produkt pełnowymiarowy którego cena to 15,75€. Przyznam ze sama bym go raczej nie kopiła za ta cenę, dlatego ciesze się ze go dostałam, zawsze można przetestować.

Kolejny już czwarty produkt, który jak zwykle spełnia najbardziej moje oczekiwanie to co prawda kolejny i nie ostatni na pewno lakier do paznokci. A dokładniej odzywka 3 w 1 marki Nail Girls, w poprzednim pudelku dostałam także lakier do paznokci tej marki w bezowym kolorze i byłam zadowolona choć nie zachwycona. Produkt ten tak samo jak ten poprzedni nie ma tych niebezpiecznych dodatków jak formaldehyd i
Otrzymałam produkt cały, no cóż nie istnieją chyba próbki lakierów do paznokci, jeśli ktoś wie o ich istnieniu niech da znać ;-) Jego cena to 10,80€. Dziwne ze na stronie produkt jest w innym opakowaniu.

No i pora na ostatni produkt do ciała, krem nawilżający do skory wrażliwej marki Topicrem, szkoda ze znowu nie mam wrażliwej skory. Całość to 200ml za cenę 13,50€ i takowy dostałam.


Choć pudełko nie do końca spełniło moje oczekiwania to przyznam ze chyba jest to najlepsza wersja pudelka wśród tych co widziałam w internecie. Wciąż jednak czekam na pudełko kwietniowe, które co prawda wiem już co będzie zawierało, gdyż na stronie od kilkunastu dni czekają na mnie ankiety zadowolenia dotyczące produktów, które znalazły się w pudelku. Ale nic nie wiem o ich wielkościach i zastosowaniu. Przyznam ze nie czytałam więcej dlatego czekam z niecierpliwością. Taka mała wpadka dotycząca marki Glossybox, ale wydaje mi się ze każdemu mogło się coś podobnego przytrafić i jednak liczę ze wkrótce dostane swoja paczuszkę. 

Tak prezentuje się moje pudełko za które zapłaciłam 15,50€, a jego wartość szacuje na jakieś 43€, nie wiem ile kosztuje prezent niewiadomego pochodzenia, ale skoro to prezent to po co doliczać ;-) Chyba się opłacało, kolejny lakier do paznokci doszedł do kolekcji i kilka produktów które z przyjemnością przetestuje.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz